-Michi?-spytała blondynka.
-Tak?
-Kiedy powiemy im o nas?
-Komu tak dokładniej?
-No naszym rodzicom, Emilce, Gregorowi?
-W swoim czasie kochanie. -skoczek usiadł na łóżku obok dziewczyny.
-Ale...
-Żadnych, ale .Powiemy im w swoim czasie.
-Michi, tak nie można. My musimy.
-Nic nie musimy. Kamila, jesteśmy dorośli. Zapomniałaś?
-Nie, nie zapomniałam. Michi do cholery jasnej! Ja nie wytrzymam wczoraj się prawie wygadałam Gregorowi i Emilii. A dzisiaj rano Kraft się mnie pytał czy jesteśmy razem, bo się dziwnie zachowujesz jak o mnie pytał. -dziewczyna wstała.- Hayboeck masz czas do jutra. Albo mówimy im, że jesteśmy razem lub nie musimy im o niczym mówić, bo już nie będzie o czym. Masz czas do jutra do godziny...dwudziestej. Zdecyduj się. - dziewczyna wzięła torebkę i wyszła z mieszkania młodego Austriaka.
***
-Kamila?-nic.-Kamilka?-nadal nic.-Kamilcia?-nadal, czas użyć radykalnych kroków.-Kamcia?
-Nie mów tak na mnie!-jednak żyje, a szkoda. Wzięłabym jej ubrania, samochód, kit z tym, że nie mam jeszcze prawa jazdy, ale samochód mieć to już coś. Dobra żartowałam. Czy ona płacze?
-Kamila, ty płaczesz? Co się dzieje?-usiadłam na jej łóżku.
-Jasne, jasne. Może jeszcze mi powiesz, że twoje oczy z wrażenia wypluły wodę?-zaśmiała się. Emilia Hofer wie co dobre. Ale spokojnie ten Hofer to nie moja rodzina. Na szczęście. Dwa lata temu na niego wpadłam i się zapytałam czy chce różową miotełkę. Od tego momentu mam zakaz wejścia na konkursy w Klingenthal. Byłam tam tylko raz i już nie mogę tam wchodzić. Dobrze, że mnie w Innsbrucku nie widział, pewnie i by w moim kochanym Innsbrucku i zakazał by mi wchodzić na
teren skoczni. Gregor mi powiedział, że na terenie skoczni wiszą moje zdjęcia-nie mam bladego pojęcia skąd je wzięli- z tekstem "Ta pani ma zakaz wstępu na teren skoczni. Jeśli ktoś ją zauważy niech powiadomi Waltera Hofera natychmiast. Ale dlaczego do niego? A jak ktoś nie będzie go widział to mu nie powie. Ale podobno to wisi tylko w lato. Więc w zimę chyba mogę chodzić. Nie będę ryzykować Innsbrucka i Planicy i Zakopanego. Nie. Zdecydowanie nie. Może za kilka lat i mnie nie pozna. Dobra koniec opowieści o moich zakaz wstępu. Trzeba zająć się moją siostrzyczką.-Dobra, a tak na serio to co się stało i jak bardzo duże ma z tym powiązanie niejaki Michael Hayboeck?
-Skąd wiesz, że chodzi o niego?- ze zdziwienia, aż usiadła. Ona pyta serio?
-Wydzwania do mnie od godziny i pyta się o ciebie, jak się czujesz, itd. A i kazał mi ci przekazać, że cię bardzo, bardzo, bardzo kocha i jesteś dla niego najważniejsza i jego rodzice bardzo się cieszą, że znalazł taką fajną, ładną i mądrą dziewczynę. Wychodzi na to, że nie jesteś dla nich inteligenta przykro mi. Albo nie, bo ty nie jesteś inteligentna i mówił, że przyjdzie tutaj o szesnastej.
-Która jest?
-Za dwadzieścia...szesnasta.
-Cholera jasna! Nie mogłaś mi powiedzieć wcześniej?-zerwała się z łóżka i pobiegła do szafy, niczym gazela uciekająca przed stadem lwów.
-Próbowałam, ale ktoś mnie nie słuchał.
-Pomóż mi!
-A może magiczne słowo.
-Jak mi nie pomożesz to Gregor się o czym dowie.-czuła, że jej oczy prawie wypadły.
-To jest szantaż!
-Mam mu pokazać twoją książkę pod tytułem "Tysiąc i jeszcze jeden powód, dlaczego Schlierenzuer to idiota"?
-To jest prezent dla niego, na urodziny!
-Mam, czy nie?-głupia małpa...-Niech ci będzie. Idź się umyj, umaluj i co tam jeszcze chcesz, a ja ci coś poszukam z tej twojej gigantycznej szafy.
-Kochana jesteś.
-Pff...masz siedemnaście minut słonko.- i pomknęła do łazienki, a ja bawię się w jej szafie. Z chęcią bym jej podkradła coś, ale znając moje szczęście to będzie coś jej ulubionego. Nie chodziła w tym przez kilka miesięcy, ale to jej ulubione. Zołza. Dobra. To nie. To nie. To nie. To nie. Może to? Jednak nie. To nie. To też. Nigdy w życiu. Ona nie znosi obcasów, ani szpilek. A na coś tam, gdzieś ciągle ubierała szpilki. Dziwna dziewucha. Dobra, niech sobie ma to. Jeju, jeszcze sms-a dostałam. Od? Pana idioty. Czyli Schlierenzauer. Czego on ode mnie chce?
"Przyjdź do mnie za dwadzieścia minut. Będę czekać. :)"
Szczerze? Nie chce mi się do niego iść. Jedyne co ja chcę w tej chwili to spać. I tak zrobię!
*godzinę później*
***
-Gregor, ja ci ostatni raz powtarzam. Oddaj mój telefon. W tej chwili, bo inaczej twoja kochana czapeczka z byczkami wyląduje w kiblu.
-Pff...mam jeszcze takich pięć. Oddam ci go jak mnie pocałujesz. O tutaj.-wskazał palcem na lewy policzek. Dziewczyna zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech. Po chwili otworzyła oczy.
-Nie denerwuj mnie Schlierenzauer, bo zaraz tak cię urządzę, że wylądujesz na OIOM'ie!- podeszła do niego bliżej.
-Nie prowokuj, nie prowokuj kobieto.
-Bo co?- stanęła zakładając ręce na piersi.
-Bo to!- podszedł bliżej, podniósł, przewiesił przez ramię, poszedł do łazienki, postawił pod prysznicem i puścił zimną wodę.- Będziesz tutaj stała do póki nie ochłoniesz. Ja rozumiem, że od jeszcze chłopaka nie miałaś , nie wiem jak to możliwe, bo taka śliczna, mądra dziewczyna nie miała jeszcze chłopaka i hormony w tobie buzują, ale dlaczego ja mam obrywać jak mogłabyś się wyżyć na swojej siostrze na przykład?
-Gregor, wypuść mnie stąd.
-Nie. Nigdzie nie wyjdziesz.-brunetka próbowała popychać chłopaka, wyminąć go na różne strony, ale nie dało to pożądanego skutku, ponieważ nadal tkwiła pod prysznicem, z którego płynęła lodowata woda. Ubrania były coraz bardziej mokre.W tej chwili była zadowolona, że założyła szarą bluzę jej oprawcy, przynajmniej nie było jej tak zimno i jej błękitna sukienka z cienkiego materiału nie prześwitywała stanika. Była pewna, że makijaż spływa strumieniem po jej twarzy. Spojrzała na swoje białe trampki, w których było w tej chwili jezioro.-Mówiłem, że nigdzie nie wyjdziesz, do póki ci nie pozwolę?- Zapytał delikatnym głosem po chwili szatyn wszedł do kabiny i zamknął. Podniósł podbródek dziewczyny.
-Gregor...
-Ciii...-położył palec na ustach dziewczyny, a policzki przybrały kolor ciemnego różu.-Ja będę mówił, a ty się nie wtrącaj.-dziewczyna kiwnęła głową na znak potwierdzenia, a ten zabrał palec i złapał ja za dłonie.- Jesteś już spokojna?- nim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć poczuła na swoich ustach jego usta. Była tak zszokowana, że nie wiedziała co się dzieje. Miała wrażenie, że ktoś wsadził jej w kolana watę, gdyby nie stała oparta o szklaną ścianę kabiny prysznicowej upadła by, a zamiast mózgu miała galaretkę. Nim się zorientowała chłopak przerwał pocałunek, odwrócił się. Nim zdążył otworzyć kabinę poczuł jak dziewczyna łapie go za rękę. Odwrócił się w jej stronę, a ta się wtuliła w niego. Stali wtuleni w siebie. Nie przeszkadzała im zimna woda, która wciąż płynęła z pod prysznica. Ani wzrok starszej siostry skoczka, która stała uśmiechnięta oparta o futrynę, ponieważ słysząc krzyki postanowiła sprawdzić co się dzieje. Ale takiego widoku się nie spodziewała. Odeszła jak najciszej i jak najciszej zamknęła drzwi i wróciła do siebie.
***
-To ile jesteście już razem?-zapytał tata dziewczyny wpatrując się groźnie w chłopaka, przez to miał trudność z połykaniem śliny. -Trzy miesiące.-odparł, nerwowo pocierając dłonie.
-Dobrze wiesz, że martwię się o moje córeczki. To moje dwa najważniejsze skarby-usłyszał chrząknięcie i się zaśmiał-Kochanie, chyba powinnaś iść do lekarza, bo chyba cię gardło boli.-powiedział uśmiechając się do żony,a ta spiorunowała go wzrokiem. -A ta co się w tej chwili na mnie gniewa to jest skarb ponad inne skarby. -uśmiechnął się do chłopaka. -Wiesz co Michael? Fajny z ciebie chłopak. Mam nadzieję, że będziesz dobry dla mojej córki, bo inaczej czeka cię ciężki los. Nie, nie z mojej strony. Ze strony Emilii.- dodał widząc minę chłopaka.
-Co ja?- usłyszeli głos młodszej córki z korytarza.-Czekaj. Wywalisz mnie pajacu.-usłyszeli po chwili. Na co wybuchli śmiechem. Po chwili do salonu weszła Emilia trzymając się za ręce z ciemnookim szatynem.-Mów.
-A no tak. Cześć Michi. Chcielibyśmy was powiadomić, że ja i Emila jesteśmy parą od dzisiejszego popołudnia. -mama uśmiechnięta przytuliła oboje, tak samo jak siostra i kolega z kadry skoczka, a ojciec. Ojciec siedział nadal na kanapie, gdzie siedział przed chwilą razem z Hayboeckiem.
-Emilio-powiedział groźnie.-nareszcie przyprowadziłaś do domu Gregora jako chłopaka, myślałem, że nigdy nie doczekam tego dnia.-wszyscy patrzeli na głowę rodziny z niedowierzaniem. Nikt się nie spodziewał tych słów.- Gregor, zapraszam cię do siebie na kanapę obok mnie.-a to mogło oznaczać to samo co w przypadku Hayboecka. Ślub mógłby być nawet jutro.
***
Witam!
Jedynka już za nami. Szczerze mówiąc to mi się podoba.
Przez najbliższe dwa tygodnie nie będzie rozdziału na miliard procent, ponieważ wyjeżdżam.
Ale będę pracować nad kolejnymi. Będę gdzieś pomysły zapisywać. A gdzieś mam na myśli mój zeszyt, w którym zapisuję pomysły na rozdziały, kolejne opowiadania itp. itd.
Do zobaczenia za dwa tygodnie.
Miłego czytania:
GosiaczeK
P.S. Dedykuję ten rozdział Colly , która spodziewała się, że Gregor będzie z Kamilą.
Dziękuję ^^
OdpowiedzUsuńTo co by tu napisać... Zaskoczyłaś mnie, nie powiem :) Michi został podstawiony pod ścianą, ale ja się Kamili nie dziwię, bo czemu nie chce? Może się bać albo wstydzić... A Emilia i Gregor... Oni to już w ogóle :)) Taki oryginalny pomysł na wyznanie miłości- padłam XD No ale jak gorąco to zimny prysznic jest spoko ;) "Tysiąc i jeszcze jeden powód, dlaczego Schlierenzauer to idiota"- ja chcę, ja chcę, ja chce!! Dasz tu kiedyś jakąś próbkę, prawda? :D Może być jak Gregor czyta swój 'prezent' jeśli go dostanie oczywiście ;) Ale śmiesznie się złożyło że obie pary na raz postanowiły poinformować rodziców i zrzucić 'bombę' na ich tatę xD Mam nadzieję, że mój taki nie będzie, wgl nie wyobrażam sobie poinformować go, że 'mam chłopaka' no nie ważne :p Mi też przypadł ten rozdział do gustu ;)
U mnie pojawiła się ósemka u Welliego: never---give-up.blogspot.com na którą serdecznie zapraszam ;)
Pozdrawiam i udanego wyjazdu! :*
Ps.: Ty na twitterze jesteś 'GosiaczeK', prawda? :D Z loginem... @Malgosiaa12 jakoś tak, no nie? ;) Jestem @gosia2211
Taak to ja!
UsuńTo jest Michi. Jego ciężko ogarnąć.
Obiecuję, że będzie coś z tego chociaż kawałek.
Dziękuję.
Witaj Kochana.
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny.
Co nie jest nowością w Twoim wykonaniu.
Też myślałam że to Kamila i Gregor będą razem a tu taka niespodzianka.
Czuje że to opowiadanie przyniesie dużo śmiechu.
Cóż nie wiem co tu jeszcze napisać więc nic już nie dodam. Po prostu rozdział jest świetny.
Czekam na kolejny i lece teraz do Stefana.
Buziaki :*
Witam!
UsuńBardzo dziękuję. Takie komentarze dają mi ogromną motywację. :)
Buziaki :*
Witaj Kochana
UsuńZapraszam do Sophie i Gregora na 16 rozdział.
http://czy-to-milosc-gs.blogspot.com/
Buziaki :*
WIEDZIAŁAM, ŻE ONI BĘDĄ RAZEM! To było pewne jak dwa i dwa to rybka!
OdpowiedzUsuńGregor taki kochany chociaż ja bym go zabiła za ten prysznic i to pierwszym co by mi wpadło w rękę. Prawdopodobnie byłaby to gąbka albo szampon.
"Tysiąc i jeszcze jeden powód, dlaczego Schlierenzauer to idiota" - poproszę jeden egzemplarz z dedykacją dla Miśki!
No cudowny rozdział, jak zawsze z resztą.
Pozdrawiam i życzę weny
Vida
Dziękuje bardzo.
UsuńBędę pamiętać, ze specjalną dedykacją.